piątek, 4 lipca 2014

Bubel wszech czasów - fioletowy "szampon" Nouvelle Color Glow

Uwaga, uwaga, ten post skierowany jest przede wszystkim do blondynek:-) Obyście nie trafiły na ten badziew.

Rzadko trafiam na buble kosmetyczne, a jak już trafię to raczej jestem w stanie przeżyć porażkę i nie wyprowadza mnie to z równowagi. Rzadko kupuję buble z racji tego zapewne, że najpierw czytam na blogach i słucham na YouTub opinii na konkretny temat. W tym przypadku jednak nie szukałam nigdzie rad i tak się nadziałam.

Jakiś czas temu przefarbowałam włosy ponownie na blond. Chciałam w związku z tym zakupić fioletowy szampon. Pomyślałam sobie, że nie kupię szamponu w drogerii tylko pójdę do sklepu fryzjerskiego i kupię jakiś "pro".
No i poszłam.
Mówię Pani, że szukam dobrego szamponu który zlikwiduje żółtawe tony. Mówiąc szampon mam na myśli coś co umyje mi włosy a przy okazji schłodzi odcień. No i Pani poleciła mi takie cudo:



Zapłaciłam 15zł za 200ml i cała szczęśliwa pognałam do domu. 
Wieczorem sięgam po szampon i jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że mój śliczny szampon się nie pieni...
W ogóle się nie pieni, nie chodziło o to że pieni się słabo tylko on na prawdę nie pieni się wcale ale to wcale.
W ogóle już przy nalewaniu na rękę zauważyłam że jest taki żelowy, przeźroczysty, mało brudzący, słabo fioletowy.



Do głowy mi przyszło, żeby czytać sposób użycia z etykietki, jakby mi to przyszło do głowy i przeczytała bym instrukcję to bym się tak nie zdziwiła brakiem piany. Na etykietce widniała informacja, że najpierw muszę umyć włosy a później nałożyć ów "szampon" i trzymać do uzyskania żądanego efektu. Szkoda tylko, że nawet użyty zgodnie z instrukcją efekt daje mizerny, no chyba, że trzymałabym go pół dnia. 
Poniżej dla porównania po prawej stronie fioletowy szampon Schauma Silver Reflex. 



Komentarza chyba nie potrzeba. Nic mnie chyba wcześniej tak nie zdenerwowało jak szampon nie myjący włosów. W ogóle jaki geniusz nazwał ten wynalazek szamponem? 
15zł za 200ml - masakra. Chyba nigdy tak źle nie ulokowałam 15-stu złotych. Zostanę chyba przy Schaumie, w promocji można go kupić za około 8zł za 250ml i ma jeden niewątpliwy plus który doceniam dopiero teraz - myje włosy!

Buziaki:*






4 komentarze:

  1. Na szczęście nigdy nie spotkałam się z tym wynalazkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wynalazek to dużo bardziej trafiona nazwa od szamponu. Męczę sie z nim już tyle czasu, dolewam do zwykłego szamponu żeby go jak najszybciej skończyć.

      Usuń
  2. Na pewno się pokażę, niedługo będzie jakiś makijażowy post, jutro wybieramy się do Wrocławia do Japońskiego Ogrodu więc jakiś post albo fotki na instagramie się pojawią:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Kochana:-) już nie zmieniam choćby nie wiem co, najlepiej się czuje w jasnych

    OdpowiedzUsuń